poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 3

* Oczami Justina*

Caitlin wyszła z jej pokoju z ciuchami idealnymi do spania i zwróciła się do mnie mówiąc
-Wejdź!-szeroko się uśmiechnąłem i wszedłem do pokoju Wiki., siedziała wpatrując się ślepo w okno, nie spojrzała nawet gdy wszedłem od razu czułem że ta rozmowa nie będzie należała do najłatwiejszych. Podszedłem do Wiki i usiadłem obok niej na łóżku tym samym przytulając ją lecz ona niestety nie odwzajemniła gestu. W tym momencie miałem ochotę wykrzyczeć jej w oczy żeby się ogarnęła ale wiedziałem że to tylko wszystko pogorszy. Zachowałem spokój.
-Wika Ja cię nie zostawię z tym wszystkim samej ! Nie masz się czego obawiać-Wyszeptałem lecz na nic. Moje  nerwy traciły kontrolę aż w końcu wybuchnąłem, wstałem i zacząłem krzyczeć.
-KOBIETO ILE TY MASZ LAT?! DLACZEGO SIĘ TAK ŁATWO PODDAJESZ? TY SILNA ZAWSZE DZIEWCZYNA NAGLE TRACISZ NADZIEJĘ?! WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, MUSI TAK BYĆ ! ANIE NIE UŁATWIASZ TEGO ! WEŹ SIĘ W GARŚĆ I ZACZNIJ MYŚLEĆ O DZIECKU I RODZINIE ! -jednak i to nie pomagało, dziewczyna nadal siedziała cichutko. Nagle zaczęła płakać, uspokoiłem się i podszedłem do niej mocno ją przytulając, tym razem dziewczyna odwzajemniła gest. Po chwili do pokoju wbiegła Caitlin,zauważyła Wiki płaczącą podbiegła do niej i przytuliał tym samym mówiąc do mnie
-Justin zostaw nas już same.-Zrobiłem to o co mnie prosiła przyjaciółka. Byłem zadowolony że mogłem z nią chociaż trochę pogadać. Zszedłem na dół do salonu gdzie siedział Christian, widać było po przyjacielu że jest już zmęczony i chce mu się spać ale musiałem jeszcze z nim pogadać, potrzebuję go teraz i on to zapewne zrozumie. Usiadłem obok niego chwytając się za głowę.
-Co jest stary? -zapytał klepiąc mnie po plecach
-Fuck...to wszystko jest tak pojebane że tego nie da się ogarnąć-Powiedziałęm zmęczony już tym wszystkim co się ostatnio dzieje w moim życiu.
-Kurwa...to mi powiedziałeś konkrety chłopie, konkrety ! -Wkurzył się Christian, nie dziwiłem się chłopakowi pewnie tak samo bym zareagował na jego miejscu.
-No na początku wcale ze mną nie rozmawiała...wkurwiłem się i zacząłem krzyczeć że musi być silna etc..wtedy ona się rozpłakała ja ją przytuliłem i w końcu ten jebany uścisk od niej dostałem..wtedy poczułem że jestem jej teraz potrzebny ale sam muszę jej dać czas aby się pozbierała...teraz potrzebuje mojego spokoju. -Powiedziałem ze łzami w oczach. Nie mogłem uwierzyć że to się dzieję naprawdę,czułem się jak w jakimś kiepskim filmie.
-No to nie ma łatwo. Ale pamiętaj że masz mnie i Caitlin, jesteśmy przyjaciółmi na których zawsze możesz liczyć. A teraz wiesz co nam najlepiej zrobi?
-Co?
-Spanie!

*Oczami Wiki*
Nie miałam zamiaru teraz z nikim rozmawiać. Chciałam zostać sama i to wszystko przemyśleć ale cały czas ktoś mi przeszkadza, chce zemną pogadać chce mi 'pomóc'. Przed chwilą był to Justin który zdał sobie chyba w końcu sprawę z tego że nie jest mi łatwo, teraz znowu Caitlin zmartwiona naszymi krzykami wbiegła do pokoju. I jak tu można mieć chwilę spokoju?
-Kochanie...idź już spać dobrze ci to zrobi. Ja za ten czas zajmę się szukaniem kliniki dla ciebie. Dobranoc-Powiedziała przyjaciółka, podeszła do mnie i dala mi buziaka na dobranoc a zaraz potem wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Miałam trochę czasu na przemyślenia.

*Oczami Justina*
Wstałem koło 9 rano, dłużej nie umiałem spać. Wstałem z nadzieją że wszystko to mi się przyśniło, że gdy wstanę wszystko będzie tak jak dawniej. Jednak życie postanowiło się ze mnie pośmiać i wszystko to stało się naprawdę. Wszedłem do kuchni w której siedziała nad laptopem Caitlin.
-Kochana całą noc nie spałaś? -Zapytałem zaglądając do lodówki w której dosłownie nic nie było. Trzeba by było skoczyć po zakupy, pewnie celnie na mnie i na Chrisa.


                                       ************************************
No więc jest 3 rozdział ;* W sumie miał się dzisiaj wgl. nie pojawić ale pewna dziewczyna (Izka ;*) cały czas motywuje mnie do pisania. I za to bardzo dziękuję ;* Za niedługo pojawi się nowy bohater w opowiadaniu. Pozdrawiam ;*

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 2

Weszłam do domu w którym siedziała Caitlin, Justin i Christian zatrzymałam się na chwilkę i zerknęłam na siedzących na kanapie przyjaciół i pomaszerowałam do swojego pokoju.

*Oczami Justina*
Od razu poszliśmy za Wiką na górę. Usiedliśmy przy drzwiach i Caitlin zaczęła mówić.
-Wika to ja twoja przyjaciółka Cait. Wiem że jest ci ciężko ale to że zamkniesz się w sobie w niczym nam nie pomoże. Teraz powinnaś myśleć o dziecku i rodzinie, Proszę cię otwórz drzwi i porozmawiaj chociaż ze mną! -błagałam dziewczynę która nadal milczała. Po chwili jednak wydusiła z siebie kilka słów
-Ale niech Justin i Chris stąd idą.-Powiedziała szlochając.Wkurzyłem się.
-FUCK...KURWA...CZEMU TY MI TO ROBISZ? JA CIĘ KOCHAM, TO DZIECKO TEŻ! -Wykrzyczałem ale to nic nie dało. Chris podszedł do mnie i powiedział abyś my zeszli na dół bo tak nic nie zdziałamy.

*Oczami Caitlin* 
Gdy chłopcy zeszli, podniosłam się z podłogi i czekałam aż Wika otworzy drzwi. Po kilku minutach siedziałam już w pokoju przytulona do przyjaciółki.
-Wiesz że musisz w końcu się z tym pogodzić i spojrzeć Justinowi w oczy? W końcu za 9 miesięcy będziecie mieli wspólne dziecko ! -Powiedziałam dziewczynie ocierając jej łzy z policzków.
-Ale on nie chce tego dziecka-wyszeptała mi do ucha
-Skarbie...co ty mówisz? On już je pokochał ! Wymyślił imiona. Chce być najlepszym tatą na świecie ! Chce wspólnie z tobą stworzyć rodzinę a ty mi mówisz że on nie chce dziecka?!
-On kłamie.
-Skąd te wnioski? Dziewczyno!!
-Nie wiem tak mi się wydaję. Mam prawo się mylić ! ale rozumiesz że ja popadam w depresję? Że to wszystko mnie przerosło teraz ! A pomyśl co będzie po urodzeniu dziecka?
-Spokojnie maleńka, wyjdziemy z tego !!- Powiedziałam podtrzymując dziewczynę na duchu. Siedziałyśmy jakieś pół godziny w ciszy gdy nagle zobaczyłam że Wika zasnęła. Po woli i po cichu aby nie obudzić dziewczyny, wysunęłam się spod niej i zeszłam na dół do chłopaków.
-I co? Mogę iść do niej i z nią porozmawiać? -Zapytał na wejściu Justin z nadzieją w oczach, niestety nie miałam dla niego zbyt dobrych wieści.
-Ona nie chce  z nikim rozmawiać ! Najprawdopodobniej popadła w depresję, jak tylko wrócę do domu to poszukam jakiegoś ośrodka dla desperatów.-Oznajmiłam załamanym głosem i tylko zauważyłam jak po policzkach Justina zaczynają spływać łzy, a właściwie ocean łez. Podeszłam szybko do niego i mocno go przytuliłam.
-Proszę Justin...nie płacz. Jeszcze ty się nie załamuj ! Musisz być teraz silny jak każdy z nas ! -Powiedziałam sama zapłakana. Pomagałam im jak mogłam ale sama powoli traciłam siły jednak wiedziałam że nie mogę się poddawać i muszę być silna dla ich i dziecka dobra które jest teraz najważniejsze.
-Justin mam prośbę-Powiedziałam dalej trzymając przyjaciela w objęciach.
-Tak?-Zapytał już trochę pozbierany.
-Mogę zostać matką chrzestną dziecka?
-Oczywiście że tak!! Będzie miał najlepszą matkę chrzestną pod słońcem!-Powiedział Justin. Usiedliśmy wszyscy na kanapie. Ogarnęła nas cisza i spokój.
-Może zostaniecie na noc? -zaproponował Justin
-Skoro chcesz-Powiedział Christian
-Mi też to pasuje i nie mam z tym problemu ale musisz mi użyczyć swojego laptopa jeśli mam wam pomóc-Przyjaciel od razu poleciał po swój komputer. Po ustaleniu wszystkich szczegółów dotyczących dzisiejszej nocy poszłam do pokoju przyjaciółki po jakieś ciuchy do spania.

*Oczami Wiki*
Przebudziłam się z myślą że moje nastawienie do tego wszystkiego się zmieniło lecz niestety tak nie było. Zobaczyłam Caitlin szperającą w mojej szafie.
-Czego szukasz?-zapytałam ciekawa
-Ciuchów na noc. Justin zaproponował mi i Chrisowi abyśmy zostali. Oczywiście nie masz nic przeciwko? -Powiedziała z uśmiechem na twarzy przyjaciółka.
-Nie-odpowiedziałam bezczynnie wpatrując się w okno.
-Chcesz pogadać z Justinem? -zapytała Caitlin a Ja nadal patrzyłam się w to samo miejsce.


                                             ************************************
Cześć wszystkim! wiem że mnie tutaj trochę nie było i z całego serca was za to przeprasza i obiecuję się poprawić w 100% ! Teraz kiedy mam trochę problemów pisanie opowiadania jest dla mnie taką odskocznią od tego wszystkiego i robię to z przyjemnością. Mam nadzieję że rozdział w pełni spełnił wasze oczekiwania i doczekam się więcej niż jednego komentarza. Pozdrawiam ciepło. Trzymajcie się ;*