niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 7

-No właśnie to jest kurwa moje życie i przeżyje je jak będę chciał a ty ani nikt inny nie będzie w nie ingerował. -Powiedział wkurzony, wstał od stołu i poszedł na górę.
No tak najlepiej teraz uciec od rozmowy bo przecież to jego życie, które właśnie do reszt sobie psuje. Ale to jest jego sprawa i skoro chce to ja nie będę się w jego życie mieszać. Zostawiłam zakupy na blacie w kuchni i wyszłam z domu zatrzaskując za sobą mocno drzwi. Wsiadłam do auta i pojechałam do domu. Zatrzymałam się przed domem wyciągnęłam telefon i napisałam sms-a do Justina
 "Pamiętaj że po jutrze jedziemy do Victorii. Wytrzeźwiej do tego czasu."
Schowałam telefon do kieszeni, wyszłam z auta zamykając je i poszłam w stronę domu. Weszłam mocnym krokiem do środa, byłam nadal wkurzona na przyjaciela. W salonie siedział Chris i oglądał telewizję.
-Ogarnij swojego przyjaciela!-zwróciłam się do brata i poszłam na górę do swojego pokoju.

*Z perspektywy Christiana*
Siedziałem sobie w spokoju oglądając telewizję kiedy do domu weszła wkurzona Caitlin mówiąc mi że mam ogarnąć Justina. Hmm..o co tutaj może chodzić? Pewnie gdy pójdę na górę jej się zapytać to i tak nie otrzymam odpowiedzi. Postanowiłem zadzwonić do Justina.Niestety ten również chyba nie miał zamiaru ze mną rozmawiać. Nie czekałem dłużej, wziąłem do ręki kluczyki do auta i wyszedłem z domu. Pojechałem do przyjaciela. Wszedłem bez pukania na dole nikogo nie było więc poszedłem zobaczyć na górę, Justin  był w swoim pokoju.
-Siema. Może Ty mi powiesz o co chodziło Caitlin kiedy weszła do domu i powiedziała mi "Ogarnij swojego przyjaciela" ? -Spojrzałem na niego pytająco.
-Wpierdala się w moje życie, tyle w temacie. Jeśli ty również masz taki zamiar to lepiej już idź.-Powiedział oschle.
-Stary znowu piłeś? Jebie alkoholem w całym mieszkaniu.-Zmieniłem temat gdy poczułem nieprzyjemny zapach.
-Tak jak mówiłem możesz już wyjść.-Powiedział wskazując palcem na drzwi.
Bez zastanowienia wyszedłem. Skoro tak chce sobie życie zniszczyć to jego sprawa. Tylko niech później mi nie mówi że ja go nie ostrzegałem. Wróciłem do domu z powrotem usiadłem na kanapie i załączyłem telewizor. W stu procentach tym razem miałem wyjebane, przecież te chłopak ma osiemnaście lat ja mu nie będę dyktował co ma robić.

<Następnego Dnia>

* Z perspektywy Victorii*
Wstałam o dziesiątej rano. Isabelle właśnie weszła do pokoju, nie wiem gdzie była.
-Cześć śpiąca królewno. Pielęgniarka powiedziała że jak chcemy to możemy o 11 wyjść przed ośrodek na ławkę pogadać i się przewietrzyć bo jest piękna pogoda, -Powiedziała z uśmiechem na twarzy dziewczyna.
-W końcu trochę wyjdziemy z tego więzienia. -Powiedziałam zadowolona. Wstałam z łóżka i poszłam się ubrać do wyjścia. Zjadłam szybko śniadanie i byłam gotowa do wyjścia.
Usiadłyśmy na ławce w pięknym parku obok ośrodka. Na początku siedziałyśmy cichutko podziwiając widoki ukazujące się naszym oczom. Wszystko było tak bajeczne.  Nie do opisania słowami. Na innych ławkach siedziały również dziewczyny z naszej kliniki większość z nich miała już duże brzuchy i wyglądały marnie, my z Isabelle byłyśmy już w dość dobrym stanie, może to dlatego że nawzajem dodajemy sobie otuchy i pomagamy. Można powiedzieć że nawet zaprzyjaźniłyśmy się. Byłam dumna z tej przyjaźni. Ale oczywiście to nie oznacza że zapomniałam o Caitlin która zrobiła dla mnie dużo i jeszcze więcej.
-Pięknie tutaj.-rozpoczęłam konwersację z dziewczyną.
-No nie da się ukryć. Vicki i co terapia ci pomaga?
-Można powiedzieć że już wierzę w lepsze jutro. A Ty jak się czujesz?
-Też powoli coraz lepiej. Słuchaj muszę spytać bo nie daje  mi to spokoju. Czy twój chłopak to Justin Bieber? -Zapytała z lekkim uśmiechem a ja nie wytrzymałam i parsknęłam mocnym śmiechem.
-Dokładnie tak. To właśnie on wciąż mi powtarza żebym wierzyła i nigdy nie mówiłam nigdy, mówię Ci że to nawet pomaga. Spróbuj a sama się przekonasz-Odpowiedziałam opanowując śmiech.
-Hmm...spróbuję. Powiedz mi jak Ci się żyję z tak wielką gwiazdą jak on? -zapytała z zaciekawieniem
-Zupełnie jak z normalnym człowiekiem. Wiesz w zasadzie on jest normalny chłopakiem, ale ma wyjątkowy charakter o takim chłopaku chyba każda dziewczyna marzyłaby. Jestem dumna z tego że to właśnie ja mam taki skarb przy sobie. Nie mam zamiaru oddać go nikomu.-Powiedziałam z uśmiechem.
-Tylko pozazdrościć, ja to zawsze na frajerów trafiałam. Ale cóż takie życie.
-Wiesz ja też przed Justinem trafiałam na samych frajerów aż w końcu natrafiłam na tego jedynego, z Tobą też tak na pewno będzie. -Powiedziałam klepiąc dziewczynę po plecach.
Nagle do parku wyszła pielęgniarka
-Wszyscy wracamy do ośrodka-Powiedziała wystarczająco głośno aby wszystkiego osoby usłyszały.

<Następny Dzień>

*Z perspektywy Caitlin*
 Wstałam o ósmej rano,ubrałam się i umalowałam do tego jeszcze ułożyłam włosy i byłam gotowa do wyjścia. Pierwszy kierunek to dom Justina. Bałam się że chłopak znowu będzie pijany jak przez ostatnie kilka dni. Nie ręczę za siebie.Po dziesięciu minutach byłam już u przyjaciela pod domem. Weszłam bez pukania do domu i od razu poczułam ten ohydny zapach, znowu. Jeśli okaże się że on znowu jest pijany to naprawdę koniec, wtedy dopiero zacznę się wpierdalać w jego życie, zamieszkam z nim i będę pilnować. Może mnie przez to znienawidzić ale po czasie zrozumie że to wszystko dla jego dobra. Poszłam do jego pokoju, drzwi były lekko uchylone, weszłam do środka. Justin spał jeszcze.
-Wstawaj chłopie jedziemy do Vicki.-Powiedziałam szturchając lekko przyjaciela.
-Co ? Która jest godzina? - Otworzył usta a wtedy jeszcze bardziej poczułam ten ohydny zapach.
-Znowu piłeś? Kurwa teraz to przejebałeś. Twoja dziewczyna zaczyna powoli dochodzić do siebie to teraz ty zaczynasz jebać sobie życie? Zapewniam cię że Victoria się dzisiaj o wszystkim dowie. A i przyszykuj mi pokój bo wprowadzam się do ciebie. Skoro zachowujesz się jak dziecko to teraz będę jak twoja mamusia. Śpij dalej. -Powiedziała wkurzony i wyszłam z jego pokoju trzaskając za sobą drzwiami.

----
Więc mamy 7 rozdział. Według mnie kiepski jak żaden inny. Pisałam go na lekkim wkurzeni więc to pewnie dlatego. Ostatnio mam złe dni dlatego nie ma codziennie rozdziałów. Komentujcie proszę was to dla mnie ważne. Pozdrawiam <3


10 komentarzy:

  1. Jest cudowny a nie kiepski!! Czekam na kolejny <3 /@Swagger_Dzager

    OdpowiedzUsuń
  2. Super z niecierpliwością czekam na następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny <3 Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi sie blog ;)
    Informuj mnie @maja378

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny blog i rozdział też :) Mogłabyś informować mnie na tt o następnych rozdziałach? Z góry dziękuje :) @Stylesowaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Dodaje do obserwowanych. Zapraszam do mnie, także piszę o Justinie. http://my-heart-beats-only-for-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne to jest <3 przy okazji zapraszam do siebie http://tell-me-something-what-i-do-not-know.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. 35 years old VP Quality Control Sigismond Waddup, hailing from Burlington enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Knapping. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Bugatti Type 57SC Atalante Coupe. jej ostatni blog

    OdpowiedzUsuń