środa, 3 lipca 2013

Rozdział 6

 Nowa Postać :                                                   
Isabelle (17lat) -Dziewczyna która w życiu bardzo dużo przeszła a teraz jeszcze zmaga się z ciążą. Gdy poznaje Vicki dziewczyny świetnie się dogadują i pomagają nawzajem. W jej życiu pojawi się w końcu miłość prawdziwa z którą kiedyś miała już do czynienia. 


*Z perspektywy Christiana*

Następnego dnia wstałem o 6, nie wiem dlaczego ale dziwnie się czułem gdy wszystko się tak pokomplikowało. Przykro mi że Justin teraz tak strasznie cierpi a ja nie jestem w stanie mu pomóc. Przykre, chyba zawiodłem go jako przyjaciel. Włóczyłem się bezczynnie po kuchni, nie mogłem znaleźć sobie miejsca wiedząc że Justin pewnie siedzi teraz w koncie i płacze. W końcu postanowiłem usiąść, wpatrywałem się bezczynnie w ścianę i myślałem nad wszystkim, nic ciekawego do głowy mi nie przyszło. Byłem bezradny w tym momencie. Nagle do kuchni zawitała moja siostra po niej  również było widać że jest jej ciężko.
-Ej mała co jest ? -zapytałem gdy dziewczyna zaglądała do lodówki.
-Naprawdę jeszcze pytasz? Moja najlepsza przyjaciółka wylądowała w klinice z powodu DEPRESJI, ponieważ jest w ciąży. Mój przyjaciel w domu pewnie zapłakany i załamany siedzi, a ja nie mam mu jak pomóc. Kurwa oni są tak młodzi ale tyle już przeszli ! Boże widzisz a nie grzmisz...- Powiedziała i opuściła ręce na znak tego że jest bezradna. Wiedziałem że ona również bardzo się tym wszystkim zadręcza, Vicki jest dla niej jak siostra która właśnie w tak młodym wieku popadła w depresję. Wstałem z krzesła podszedłem do siostry i mocno ją przytuliłem.
-Mała nie płacz-przetarłem jej łzy z policzków-będzie dobrze, damy radę. A teraz proszę uśmiech-dodałem unosząc jej twarz tak aby patrzyła mi w oczy, na moją prośbę wymusiła delikatny uśmiech.

*Z perspektywy mamy Justina*

Nie spałam już od 5 rana, nadal trochę nie mogłam uwierzyć w to co wydarzyło się przez te 5 dni przez które mnie nie było. Miałam zostać babcią? A mój syn który właśnie wszedł w największy tryb kariery zostanie ojcem? Jego dziewczyna popadła w depresję? Czy w dzisiejszych czasach życie każdego nastolatka wygląda tak źle jak nie jednego dorosłego? Wiedziałam od razu gdy się dowiedziałam o tym wszystkim że będzie ciężko, ale jestem w stanie pomóc Vicki w końcu ja również w wieku 17 lat zostałam matką i wiem co oznacza przejście z nastoletniego życia w dorosłe w kilka miesięcy. Mi również nie było łatwo ale w końcu razem będzie nam raźniej i damy radę. Uzgodniłam wczoraj wieczorem z Justinem że dzisiaj pojedziemy do Victorii chciałam z nią o tym wszystkim pogadać i wytłumaczyć jej że będzie dobrze mimo wszystko. Gdy na zegarze wybiła godzina 7 rano poszłam do pokoju syna i zaczęłam budzić śpiocha, zajęło mi to nie całe piętnaście minut, o czyżby nowy rekord wstawania ? Ah nieważne są teraz ważniejsze sprawy od tego.
-Justin ja schodzę na dół przyszykować ci śniadanie a ty za ten czas przyszykuj się i weź parę ubrać dla Vicki- przypomniałam chłopakowi który bardzo lubi być zapominalski. Tak jak powiedziałam zeszłam na dół do kuchni przygotować mu śniadanie czyli chleb z jajecznicą i ketchupem jego ulubione śniadanie, chociaż tym  spróbuje poprawić mu humor. Gdy śniadanie czekało już na syna na stole postanowiłam wyjąć parę owoców i kilka słodkości zapakować wszystko i włożyć do torby którą zamierzam dać Victorii. Po godzinie siedziałam już wraz z Justinem w aucie i jechaliśmy do dziewczyny.
Weszliśmy do wielkiego budynku który wewnątrz wyglądał jak szpital w recepcji miła pani skierowała nas do pokoju 218 w którym przebywała dziewczyna mojego syna. Weszliśmy przywitaliśmy się z jej współlokatorką a zaraz za nią z Vicki, dziewczyna nie wyglądała dobrze nigdy nie widziałam jej jeszcze takiej zmarnowanej czuję że pobyt w tej klinice jej się przyda.
-Jak się czujesz skarbie? -zapytał Justin ciemnowłosej dziewczyny
-Umiarkowanie-odpowiedziała krótki bez żadnego grymasu na twarzy. Po chwili poprosiłam chłopaka aby zostawił nas same, ponieważ chcemy pogadać jak to się mówi "Jak baba z babą". Justin bez problemowo opuścił pokój a ja usiadałam na krześle na przeciwko łóżka dziewczyny i złapałam ją za rękę.
-Słuchaj Victoria ja wiem co to jest wczesne rodzicielstwo dobrze wiesz że sama przez to przeszłam tylko że ja przeszłam przez to bez kochającego mnie chłopaka. Widzisz różnica między moją historią a twoją jest jedynie taka że masz kochającego chłopaka,który troszczy się o Ciebie i o dobro dziecka, który chce wychowywać dziecko razem z tobą i chce abyście stworzyli najpiękniejszą na świecie rodzinę, który jest w stanie poświęcić swoją karierę której już może później nie odzyskać ale dla niego nie to jest ważne dla niego ty jesteś ważna i dziecko. Ja wiem że Tobie jest trudno teraz uwierzyć mi w to co mówię ale uwierz mi że Justin widząc cię w takim stanie cierpi tak samo jak Ty. Ja wiem że tutaj ta klinika ci dużo pomoże ale chociaż spróbuj mu uwierzyć że jesteś dla niego najważniejsza, daj mu szansę nie skreślaj go od razu. Przemyśl to tylko o to cię proszę. -Powiedziałam już prawie ze łzami w oczach, to wszystko jest naprawdę trudne i dobrze o tym wiem, ale trzeba z tym walczyć. Dziewczyna mocno ścisnęła moją dłoń, spojrzałam delikatnie na nią  i zobaczyłam lekki uśmiech na jej twarzy, wtedy wiedziałam że wszystko powoli zacznie wracać do normy.

*Z perspektywy Justina*
Siedziałem na korytarzu czytając tweety od fanek nagle mama wyszła z uśmiechem na twarzy z pokoju i kiwnęła ręką abym wszedł, bez zastanowienia powędrowałem do środka. Pierwszy widok który rzucił mi się w oczy to widok uśmiechniętej Victorii
-Justin, przytul mnie. -Powiedziała cichutko. Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem tym samym rozklejając się, nie mogłem powstrzymać płaczu dziewczyna również. -Kocham Cię -wyszeptałem jej do ucha a dziewczyna odpowiedziała cichutko :Ja ciebie również Justin.Jesteś dla mnie najważniejszy" Wtedy poczułem niezmierną radość tak jak wtedy kiedy dowiedziałem się że zostanę ojcem. Nie mogłem uwierzyć w cuda jakie zdołała zrobić moja rodzicielka, byłem jej niezmiernie wdzięczny. Po dwóch godzinach musieliśmy już iść bo Vicki miałam tam jakieś zajęcia w grupie, pożegnaliśmy się a dziewczyna pod koniec poprosiła mnie abym przyszedł następnym razem z Caitlin, ponieważ chce jej za całą pomoc podziękować. W drodze powrotnej czytałem sobie tweety od fanek które strasznie wspierały mnie, oczywiście wiedziały o wszystkim od mediów, naprawdę ich wsparcie jest dla mnie zarówno ważne jak od przyjaciół. Tweetnąłem "Dziękuję kochani za wszystko. Jesteście cudowni.Dzisiaj uwierzyłem w lepsze jutro."
Gdy wróciłem od razu zadzwoniłem do Chrisa i Caitlin aby wpadli do mnie pooglądać jakieś filmy czy coś, byłem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Koło godziny 19 przyjaciele byli już u mnie. Do godziny 24 siedzieliśmy i gadaliśmy niestety mocna nas tak rozpierała że nie byliśmy w stanie oglądać filmów, koło pierwszej w nocy przyjaciele wyszli do domu. Poszedłem na górę wziąć prysznic. Gdy leżałem już w łóżku do pokoju weszła mama i usiadła na końcu mojego łóżka.
-Synku śpisz już?
-Nie, mamuś.
-Słuchaj bo jutro muszę jechać do babci, dziadek znowu jest w szpitalu gorzej się czuję, nie mogę zostawić teraz babci samej. Dasz sobie już sam radę?
-Kurcze...chciałbym teraz też być przy babci i dziadku, ale wiesz że nie mogę.
-Spokojnie kochanie wszystko im wytłumaczę na pewno zrozumieją. Justin pamiętaj że o każdej porze możesz do mnie dzwonić gdy będziesz tego potrzebował dobrze ?
-Dobrze mamuś, mną się nie przejmuj najważniejsze zdrowie dziadka
-Ale na pewno ? Wiesz że martwię się o Ciebie i Vicki.
-Mamo na pewno ! Jedziesz i koniec. Zawieść cię rano na lotnisko ?
-Gdybyś mógł skarbie to chętnie. A teraz dobranoc, wyśpij sie. Kocham Cię.
-Też cię Kocham mamuś.
Po krótkiej rozmowie kobieta wyszła z mojego pokoju. Obróciłem się na drugi bok i po chwili już spałem.

O 7 rano zawiozłem mamę na lotnisko i wróciłem do domu. Nie miałem co z sobą zrobić dzisiaj dopiero środa a mi została już tylko jedna możliwość odwiedzenia Victorii którą wykorzystam w piątek. Z nudów podszedłem do barku i wyciągnąłem wódkę. Nalałem sobie pełną szklankę i wypiłem na raz popijając sokiem pomarańczowym. O godzinie 13 byłem już pijany na maksa. położyłem się an kanapie i zasnąłem wstawiony.

*Z perspektywy Caitlin*

Zrobiłam małe zakupy dla Justina i pojechałam go odwiedzić. Zapukałam do drzwi ale pustka nikt nie otwiera, powtórzyłam czynność kolejny raz nadal cisza, powtórzyłam jeszcze kilka razy i nadal nic, postanowiłam wejść sama. Drzwi były otwarte, weszłam do salonu i moim oczom ukazał się widok kogo ? Nachlanego Justina w trupa na stole leżała pusta butelka po wódce a w całym mieszkaniu śmierdziało nieziemsko alkoholem. wkurzyłam się przecież jeszcze teraz tego brakowało żeby Justin zaczął pić. Czy ten chłopak nie może raz zachować się dojrzale?
-WSTAWAJ PIJAKU ! NIE MA SPANIA ! MUSISZ SIĘ OGARNĄĆ CZŁOWIEKU ! MASZ TERAZ ZAMIAR CODZIENNIE SIĘ ZALEWAĆ W TRUPA? ILE TY MASZ LAT ?! WSTAWAJ MI TU SZYBKO! -Wykrzyczałam na cały dom
-Kobieto ciszej..-w odpowiedzi usłyszałam.
-JA CI DAM CISZEJ !  JA CI KURWA DAM WSTAWAJ I TO JUŻ!-Wykrzyczałam ponownie, a chłopak w końcu wstał. Poszedł do kuchni napić się wody i usiadł na krześle.
-Pojebało cię?-zapytał z wyrzutami.
-Mnie pojebało? Naprawdę Ty mnie pytasz czy mnie pojebało ? A to ja się zalewam w trupa z bezradności ? Czy to ja zwalczam problemy alkoholem? Człowieku tylko pogarszasz wszystko tym całym chlaniem! Myślisz że to teraz nam wszystkim pomoże. Kurwa człowieku czy ty nie widzisz co dzieje się z twoim życiem? Jedno wielkie gówno a ty nic z tym nie robisz, powiększasz tylko ten bajzel w twoim życiu. JUSTIN NIKT NIE PRZEŻYJE ŻYCIA ZA CIEBIE ! -powiedziałam wkurzona jak nigdy na przyjaciela, przecież go już do końca pojebało.

__
No więc mamy 6 rozdział :) Według mnie jest taki sobie ale w następnym już będzie trochę więcej ciekawszych rzeczy. Komentujcie, kolejny oczywiście jutro. Pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Jwjsudbeidveuwugeu zajebiiisty (wyspiewaj sb to slowo) awwww ladna ta Isabelle kocham kocham kocham. Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne opowiadanie super !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER strasznie fajne ten blog moja przyjaciółka Natalia mi go poleciła i nie żałuję że zaczęłam go czytać ;D

    OdpowiedzUsuń